poniedziałek, 23 lutego 2015

Niezbyt ładnie pachnące cudo



Algi widoczne na zdjęciach poniżej kupiłam kilka miesięcy temu w Biedronce.Nie pamiętam dokładnie ile za nie płaciłam,ale chyba coś koło 5 czy 7zł. Dość sceptycznie do nich podchodziłam.Leżały kilka dni w mojej szafce,w łazience.Szczerze,to kupiłam je z ciekawości czy to co obiecuje producent zostanie w 100% spełnione.




Na opakowaniu jest napisane,że opakowanie zawiera 20 g alg. W pudełeczku znajduje się paczuszka z kosmetykiem.Niestety po otworzeniu nie ma możliwości ponownego zamknięcia paczuszki.Tak więc nalepiej kupić jakieś zakręcane opakowanie lub zostawić pojemniczek po np.zużytym kremie i do niego przesypać algi.


Algi zakupione w Biedronce można stosować na trzy sposoby:

- jako maseczkę

-jako okłady redukujące cellulit

-jako peeling

Osobiście te algi stosowałam jedynie jako maseczkę na twarz i muszę przyznać,że jedno opakowanie spokojnie wystarczyło mi nawet na 8 maseczek.Po rozrobieniu z wodą maseczka wyglądała jak zielone błotko.Co do zapachu to nie należy on do tych które można porównać do zapachu róż lub czegoś innego co przyciąga swoim zapachem.

Czy te algi są skuteczne?

Mojej cerze pomogły.Pory się zmniejszyły,nie uczuliły mnie.Na szczęście zapach maseczki nie utrzymuje się za długo na skórze.

Nie wiem czy nie uczuli kogoś innego.Ja te algi stosowałam również u mojego narzeczonego i u niego również nie wywołały uczulenia.